Swojego Poloneza dosiadłem w czerwcu 1999 roku. Na początku przez dłuższy czas było to auto całkowicie seryjne. Silnik 1.5GLE zapewniał w miarę przyzwoite osiągi jak na początkującego kierowcę. Mniej
wiecej na początku 2001 roku zakiełkowała w mojej głowie myśl o remoncie podupadającego już na zdrowiu serducha - auto miało 169 tysięcy kilometrów przebiegu. Dodatkowo nieobeznany z internetem jeździłem po mechanikach z sakramentalnym pytaniem o koszty związane z remontem tysiącpięćsetki. Niestety kwoty te były średnio osiągalne jak na kieszeń początkującego pracownika.
W międzyczasie powoli poznawałem internet i za pośrednictwem jednej ze stron o Polonezie trafiłem do grupy mailowej poldi@yahoogroups.com. Z tamtąd dowiedziałem się o mozliwości montażu silnika 2.0 DOHC produkcji Fiata. Zachorowałem. Jednak wciąż brak kasy i mgliste pojęcie o mechanice pojazdowej zmuszało mnie do kulania się 1.5. Później przyszedł czas Polonez Tuning Klub. Tu już jako Piotrek#389 dowiadywałem się wszystkiego z forum dyskusyjnego. Na początku jako cichy słuchacz, potem sam zacząłem zadawać pytania. We wszystkim pomagała mi książka Krzysztofa Trzeciaka (wyd. AUTO).
Pod koniec 2002 - po dramatycznych skokach cen benzyny zdecydowałem się na montaż instalacji gazowej. Szybka decyzja, pożyczka z banku 1.500 zł, rano do gazowników, po południu po uiszczeniu zapłaty odebrałem auto przystosowane do zasilania tanim (i niekoniecznie mulącym auto - co już później odkryłem;)) paliwem. Gazownia produkcji Lovato, mikser rurkowy. Nie jest to może najekonomiczniejsza opcja (palił od początku min 15l/100 LPG), ale dająca porównywalną, a nawet ciut lepszą dynamikę jazdy. Dodatkową zaletą okazało się... znikniecie "dziury w obrotach" - znanej wśród gaźnikowej braci Polonezowców dolegliwości objawiającej się niemożnością obciążania silnika poniżej (na ogół) 2.500 obrotów. Krótko mówiąc fura zaczęła jakby ciągnąc "z dołu";).
Listopad roku 2002. Ostateczna decyzja o montażu silnika DOHC Fiata. 1.6 ze względu na raczej marny moment odpadał. W grę wchodziły 1.8 i 2.0. Decyzja spowodowana katastrofalnym stanem 1.5
OHV, któremu naprawdę dałem popalić. W zasadzie zastanawiałem sie wspólnie z kolegami, czy z tego jeszcze coś da się zrobić. Jak się poźniej okazało: niewiele... wałek rozrządu o dziwo był w znośnym stanie, za to blok nie nadawałby się nawet na 4. szlif. Ceny tulejowania i nowych tłoków (ze względu na ceny tych silników po różnych "remontach") spowodowały, że blok teraz gnije w znanym mi miejscu.
Styczeń 2003. Zakup Poldka-dawcy silnika 1.8 DOHC. Silniczek w bardzo dobrym stanie. Jednak po kilku miesiącach wylądował w innym aucie, ponieważ na horyzoncie pojawił się 2.0. Przeszczep serca nastąpił w długi majowy weekend. Wraz z silnikiem i skrzynią do niego właściwą do
Poldka trafił również układ wspomagania kierownicy z Fiata Argenta oraz mała, sportowa(?) kierownica. Docieranie nowego serducha przebiegało dość spokojnie. W początkowej fazie jeździłem na benzynie i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu okazało się, że Polonez 2.0 pali w mieście 9.5l/100! Fakt, spokojna jazda, ale i większe opory wewnętrzne silnika oraz większa masa własna(cięższy silnik, skrzynia i przekładnia ze wspomaganiem - razem dobre 1150kg). Charakterystyka tej jednostki jest idealna wręcz do sprawnego poruszania się po mieście przy utrzymywaniu prędkości obrotowej poniżej 3000 rpm :).
Od początku bujania się tym bolidem dokonałem następujących przeróbek:
- kolorowe tarcze zegarów
- elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka (przewidziane do Plusów)
- w związku ze zmianą motoru pozbyłem się przedniego tłumika, srodkowy został bez zmian, tylny zmieniłem z komorowego (caro) na przelotowy od wcześniejszych modeli (tych czasem gwiżdżących:))
- montaż wspomagania układu kierowniczego
- mała kierownica (bez wspomy też jeździłem - barki mi się lekko rozrosły;))
- w silniku 2.0 zmienione (na większą średnicę grzybka - od Ritmo 130TC) zawory ssące, rozwiercone gniazda zaworów, poszerzone kanały ssące i wydechowe, lekkie koła rozrządu i wałka pośredniego, robione wałki (słabo, ale krzywki jak nówki;)), przefazowany rozrząd
Planowane modyfikacje na najbliższe miesiące:
- przednie hamulce od Poldka Trucka - Lucas'y, tarcze 260mm w porównaniu do seryjnych fiatowskich 227mm:)
- zawieszenie przód: twardsze i ciut krótsze sprężyny, wydajniejsze amortyzatory (teraz KYB i żałuję, bo polskie Krosno dużo twardsze i trwalsze) i gruuuby stabilizator, z tyłu tylko amory wydajniejsze i też stabilizator
- na wiosnę założyć alusy 15" - wreszcie :)
- styling: nie robić nic, bo jeszcze lepsza frajda:)
Piter
I
N F O
S P O T
S Q A
D O
N L I N E
.
S Q A D
P O
C Z T A
LogowanieNew Page 1
P
O L E C A M Y
S U B S
K R Y P C J A
Jeżeli chcesz być powiadamiany o
nowościach wpisz swój adres e-mail